Racuch – czyli gdy mają sprawdzać gaz…
Pewnego dnia, planując śniadanie, okazało się, że zabrakło mi chleba. Cóż było robić, w pokoju dwa głodomorki – mąż i syn – trzeba szybko coś wymyślić, a że akurat miałam jeszcze troszkę świeżych drożdży, pomyślałam o racuchach. Naszykowałam wszystkie składniki, zrobiłam zaczyn drożdżowy, odstawiłam go aby rósł i wówczas zadzwonił dzwonek do drzwi – gazownik… Continue reading Racuch – czyli gdy mają sprawdzać gaz…