CO CZYTAMY/GDZIE BYWAMY · KUCHNIA · OKAZJE · OKAZJE · RAZEM · RĘCZNIE ROBIONE · RODZINNIE · SALON · ZA DRZWIAMI

Z serii morskich opowieści:)

Kochani jak wiecie całkiem niedawno wróciłam z wakacji, które spędzałam nad polskim morzem. Było cudnie i jak zawsze żal było wracać. By zatrzymać jeszcze na trochę klimat tego miejsca, nie omieszkałam przywieś ze sobą całej masy pamiątek – tak zwanych wspominajek 😊.

Macie też tak, że bierzecie jakąś rzecz do ręki i mówicie: „a pamiętasz wtedy jak siedzieliśmy na plaży…” ?

Kocham polskie marze, jego urodę i klimat, dla tego nie ma wyjazdu bez wspominajek. A Wy? Przywozicie z wyjazdów pamiątki?!

Ja zbierając takie gadżety, zawsze staram się by było to coś niepowtarzalnego i takiego innego. Teraz coraz trudniej o takie unikatowe czy regionalne rzeczy. Gdzie się nie rozejrzysz wszystko ma metkę made in china – niemal od góralskiej ciupagi, po nadmorską łódkę. Dlatego też, wzięłam się na sposób. Postanowiłam samemu zrobić sobie pamiątki, oczywiście z lokalnych produktów i w nadmorskim niemal ciele i duchu. Myślę, że sami też jesteście w stanie takie  pamiątki przygotować.

I tak, w lokalnym sklepie zakupiłam sobie słoik na weki i białoniebieski sznurek. Do słoika wsypałam trochę piachu dodałam zebrane na brzegu morza muszle i bursztyny oraz wyrzucone przez fale patyki, zamykając w ten sposób kawałek bałtyckiej plaży. Całość przewiązałam sznurkiem- efekt murowany.

Zresztą cudowną pamiątką są właśnie same muszle, czy konary wyrzucone przez morze. To nie tylko źródło inspiracji, ale i cudowny surowiec.

Przydał mi się chociażby do wykonania niepowtarzalnych żaglówek- te cudnie oddają we wnętrzu atmosferę nadmorskiego Kurortu.

Zainspirowana kołem ratunkowym jak wiecie wykonałam jego wolną replikę  w formie wianka z ręcznie wykonaną siecią rybacką, ale na tym nie poprzestałam.

Kupując pieczywo w jednym z spożywczo-przemysłowych sklepów, w tzw Kolonialnym, nabyłam małe kółka styropianowe i wykorzystując podartą na plaży polówkę męża, wykonałam małe koła ratunkowe- serwetniki.

Muszę Wam powiedzieć, że jednak w pełni nie byłam wolna od zakupów straganowych, albowiem zestaw magnesów musiał zostać nabyty😊a z kupionych gadżetów zostały mi jeszcze muszelki- foremki. Oczywiście jak upiekę w nich jakieś ciasteczka to na pewno też się pochwalę.

A tymczasem życzę Wam wiatru w żagle Wakacjowicze. Miłych wypoczynków i dzielcie się z nami swoimi wakacyjnymi zdobyczami. Utwórzmy razem naszą wspólną wakacyjna ścianę wspomnień. Zdjęcia wrzucajcie pod informacją o poście na fanpage’u facebookowym- siedem na dziewięć – czyli po sąsiedzku , lub wysyłajcie do nas na mail ‚a, a pod koniec wakacji pokarzemy wam efekty.

Ahoj A&M.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *