Komoda biblioteczna DIY

Pamiętacie może stare komody – szafy biblioteczne pełne małych szufladek? Jako dziecko uwielbiałam chodzić do biblioteki i szperać w skryteczkach na karty katalogowe w poszukiwaniu ciekawych książek. Zawsze marzyłam, aby mieć taką komódkę u siebie w domu.

Po kilkunastu latach spełniłam to marzenie przy pomocy mojego męża, który zproponował, że możemy przecież zrobić je sami. I tak od słów do czynu…

Zaczeliśmy kminić jak ją wykonać. Nasze mieszkanie ma niecałe 55m to zdecydowanie ogranicza miejsce na taka komódkę. Musiała ona być wąska i dość mała, ponieważ wymyśliłam, że musi stanąć w przedpokoju w małej wnęce. Chociaż znając swoją nature do zmian i przemeblowań to wiem, że pewnie i tak będzie „wędrowała” po całym mieszkaniu.

Po przeszperaniu internetu w celu inspiracji, fajnym pomysłem okazało się wykorzystanie małych komódek Moppe z Ikei. I tak ten patent postanowiliśmy wykorzystać też w naszej komodzie. Po przymiarkach użyliśmy 6 komódek po 6 szufladek, aby nasz mebel miał wymiary 97 cm szerokości, 89 cm wysokości i 20 cm głębokości. Już na tym etapie widziałam oczami wyobraźni jak zamieszkają w niej wszystkie koraliki, tasiemki, druciki, guziki i inne drobne dekoracje niezbędne do wykonania naszych projektów DIY, czy wianków.

A niżej zamieszczam krok po kroku jak to zrobić.

Potrzebne materiały:

6 komódek Moppe z ikea z sześcioma szufladkami
3 deski
4 nogi meblowe
36 uchwytów z ramką do podpisania nasze sa z rustykalneuchwyty.pl
deska na blat lub gotowy blat zamówiony u stolarza
farba akrylowa
olej do drewna
pędzle i wałki
wkręty do drewna
resztki tapety
klej do drewna
ściski stolarskie
papiery ścierne

Przymiarki jak będzie wyglądać w miejscu docelowym. Jakiej mają być wysokości nóżki itp., żeby lepiej to sobie wyobrazić wykorzystaliśmy szuflady z komody jako podpórki.

Zaczynamy od klejenia korpusów szufladek z ikeii. W miejscu, gdzie się stykają smarujemy klejem i dociskamy ściskami. Jeśli tak ja my macie za mało ścisków dociśnijcie czymś ciężkim np. książkami.

W między czasie zajeliśmy się wycięciem i przygotowaniem blatu do naszej komódki. Postanowiliśmy zrobić dębowy z frezowanymi brzegami. Nie jest to łatwe zadanie, bo potrzebujemy frezarki. Można też zlecić wykonamie takiego blatu u stolarza.

Nasz jest z takiej dębowej deseczki.

Wymierzamy odpowiedną długość i docinamy pod wymiar.

Frezujemy boki blatu, aby był ładnie zakończony.

i szlifujemy. Zaczynając od gradacji papieru 80, a kończąc na 320, aby nasz blat był bardzo gładki w dotyku.

Teraz przyszedł czas na nogi naszego mebla, można kupić je gotowe lub tak jak my, pozyskać ze starego krzesełka znalezionego na śmietniku. Malujemy na czarno. I nawiercamy otwory do dalszego montażu.

Malujemy również szuflady i deski, które nadadzą wykończenie naszemu mebelkowi.

W nogi wkręcamy śruby, tzw. mufy do drewna. Nawiercamy również otwory w spodniej desce komody, w miejscu łączenia z nogami.

Łączymy za pomocą drewnianych kołków mocujących boki i spód komody.

Łączymy całość za pomocą kleju i wkrętów od wewnętrznej strony.

Zakładamy ściski, aby wszystko dobrze się skleiło i zostawiamy na kilka godzin do wyschnięcia.

Mocujemy uchwyty do wszystkich szufladek. Można ułatwić sobie pracę i przygotować szablon pod uchwyt to przyspiesza bardzo pracę, szczególnie jak trzeba nawiercać otwory na 36 szufladkach.

Środek szufaladek wyklejamy tapetą, aby nadać im ładne wykończenie.

Po wyschnięciu kleju malujemy całość białą akrylowa farbą, dwiema cienkimi warstwami.

Zostaje już tylko zamocowanie blatu. Przyklejemy go klejem do drewna, i zostawiamy na kilka godzin do wyschnięcia. U nas został na całą noc. Dociskając go ciężkimi książkami.