POD POKRYWKĄ · SŁODKO · TEMATYCZNIE

Faworki – czyli karnawałowe smaki z dzieciństwa cd. :)

Całkiem niedawno kusiłyśmy was słodkimi wspomnieniami szyszek i pączusiów serowych. Obiecałyśmy wówczas przepis na faworki, a że jutro mamy ostatki to uznałyśmy to za najlepszy termin na właśnie taki 🙂 Pamiętam jak moja babcia Zosia i ukochana ciocia Jasia  kręciły cała masę tych słodkości dzień przed ostatkami, tak by gdy przyjdą „Przebierańcy” było czym ich poczęstować. Sama pamiętam jak z koleżankami i kolegami biegałam od domu do domu i pakowaliśmy do koszyków oprócz pieniędzy, cukierków także faworki.

Cóż tu owijać w bawełnę, przejdźmy do sedna, zacznijmy od tego, co potrzebujemy:

Mąka 500 gr

Żółtka 8 szt.

Masło 50 gr

Gęsta śmietana 3 łyżki

Spirytus 2 łyżki

Szczypta soli

Smalec 600 gr

Cukier puder do oprószenia

Do misy wrzucamy kolejno mąkę, następnie pokrojone na drobno masło, dodajemy żółtka, śmietanę i sól, na koniec dolewamy spirytus. Ciasto łączymy najpierw krojąc wszystko nożem (nie rozumiem), następnie szybko wyrabiamy.

Kolejnym etapem będzie uderzanie ciastem o blat lub oklepywanie go wałkiem – jak wolicie. To świetny sposób na wyładowanie wszelakich frustracji, czy złości – a zatem mamy jeszcze dodatkowy argument „za” w przypadku faworków – oprócz smaku, działanie terapeutyczne:). Takie odpowietrzanie ciasta trwać powinno około 15 min.

Następnie tak wyrobione ciasto wkładamy by odpoczywało na godzinę do lodówki.

Kolejny etap to wałkowanie – proponuję dzielić sobie ciasto na kawałki, resztę w międzyczasie owijać ściereczką – by nie wysychało. Ja ciasto wałkuję na bardzo cienki, półprzezroczysty listek, dzięki temu faworki po upieczeniu są bardziej kruche, a takie lubię najbardziej.

Tak wywałkowane ciasto kroję wzdłuż na ok 1,5 cm pasy, a każdy z nich w poprzek, tak by utworzyły ok. 8-10 cm prostokąty, które to następnie na środku nacinam na szerokość 2-3 cm.  Przez powstałą dziurkę przewlekamy jeden z końców prostokąta tak, by powstało coś na wzór kokardy.

Tak przygotowane faworki pieczemy na rozgrzanym smalcu do uzyskania złotego koloru. Wyławiam je w dość specyficzny sposób mianowicie za pomocą pałeczki do  ryżu, to ułatwia odsączanie pozostałości tłuszczu. Po wystygnięciu posypujemy faworki cukrem pudrem i gotowe!!!

A&M

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *